niedziela, 14 września 2008

A w Brasovie...

... spotkałyśmy Maćka i Amelię, jadących stopem z Grecji przez Turcję. Całkowicie niechcący zostaliśmy sąsiadami na campingu, co zaowocowało przemiłym nocnym piwem i poranną kawą. A w ogóle to czy nie wyglądamy jak Aniołki Charliego (Maćka)??

Teraz tak trochę od tyłu będzie, że niby taka retrospekcja. Wieczorem namówiłam Diunkę na pośmiganie gokartami. No bo jak sobie odmówić takiej przyjemności???


A ja jako kierowczyni muszę oczywiście spróbować wszystkiego... walca jeszcze nie prowadziłam. Odfajkowane.

Kilka migawek z Brasova:


Długość nóg Diuny wynosi jakieś 1,30 metra, tyle co najwęższa uliczka w Europie. Zmierzone.

Stan ducha Fredro.


Panowie bardzo ładnie grali przed Irish Pubem, więc sobie siadłyśmy na piwko (to Diu) i kawkę (to odwieczny problem kierowców...)

No i tam się niestety okazało, że jest internet. i to Wi=fi. Fredro utknęła na blogu na dobre 2 godziny...

A potem było szukanie samochodu. Bo zostawiony gdzieś poza centrum. No bo przykładny kierowca nie parkuje, gdzie mu nie wolno.

Ale jak się jeździ sztandarowym samochodem Rumunii, czyli Dacią, to wszystko wolno. Tak przy okazji typowy przekrój przez autochtońskie samochody:

Nie mogłyśmy sobie odpuścić oczywiście Czarnego Kościoła. Przepiękna gotycka katedra, obowiązuje całkowity zakaz robienia zdjęć:)

Wreszcie przyszło nam opuścić Brasov i udać się w kierunku gór.



Po drodze zahaczyłyśmy o zamek w Rupei. Tzn Fredro zahaczyła, korzystając z okazji, że Dianka nie patrzy;)





Sighisoara - Diuna nieco wkurzona, że nie może nabyć kolejnego dzbaneczka. Bo jakże przewieźć??

Na wieży zegarowej. Sprawdzałyśmy ile jeszcze przed nami w linii prostej.

Smolny ludzik



I jeszcze na chwilkę cofnijmy się do Turgu Mures. Tam zamek przekształcony w centrum kultury. Kilka scen, festiwale teatralne. Raj dla teatrologa i kulturoznawcy.


Zdjęcia robione po pijaku, podczas powrotu do tzw domu z jedynej czynnej w mieście knajpy...

i owa knajpa, sama w sobie...
Nasz camping był wielokulturowy.

A to zdjęcie najlepiej obrazuje Rumunię. Dacia na nauce jazdy, policjanci pijący kawę koło campingu. I wszystko jasne.

Brak komentarzy: