piątek, 12 grudnia 2008

1081 m n.p.m.

Ciotkę Diu Samo Zło wywiało znowu w Beskid Wyspowy, w celu dodania otuchy grupie bezdomnych (!), a ściślej zaktywizowania ich w sensie zawodowym, co może przynieść li i jedynie dobre efekty.
Zdjęcia wkrótce. Napiszę tylko, że śniegu po pas, a stok taki cudny, że człowiek by nie aktywizował, tylko śmigał na nartach.
Jednakże ma się to poczucie zawodowego obowiązku, jak również silne ześwirowanie na punkcie swej pracy połączone z głebokim uczuciem przyjaźni dla zgromadzonych tu osób, więc się nie śmiga, tylko się wykłada i naucza.
A śmigać będzie się wieczorem. Z pochodniami, a co.