poniedziałek, 22 września 2008

Palnik w roli główej

I jeszcze jedna rzecz na koniec dnia dzisiejszego, bo jak zwykle nie ma czasu na nic...
Wielkie dzięki dla Piotrka za wypożyczenie palnika, sprawuje się świetnie, dzięki niemu jeszcze żyjemy;) A tak na serio wykorzystywany na bieżąco, poranne kawki i herbatki, zupki i inne tam takie powstały przy udziale wyżej wymienionego. A post ten sponsoruje... i tu tajemnica, sam zainteresowany dostanie po naszym powrocie:)
A na dowód, że się używa i że dalej żyje kilka fot, tzw. sytuacyjnych:


Satu Mare:

Sapanta:
Cluj-Napoca:
Turgu Mures:
Góry Fogarskie:
Cabana Sambatei:
Bułgaria - camping Sunny Hills w jakiejś dziurze, nie pamiętam nazwy...


I cieszy mnie szalenie, że ktoś tego naszego bloga (poza moimi rodzicami, których bardzo kocham i przy okazji pozdrawiam) czyta!!!!

2 komentarze:

Unknown pisze...

Hej Hej szalone ! , przyznam ze obserwuje od prawie samego poczatku Wasze wyczyny, ale teraz gdy już dotarłyście do obranego krańca europy - mogę powiedzieć Szacun Kobitki naprawdę pełen impon !!! ... a w odpowiedzi na Aniu Twe zaniepokojenia dziwnymi odglosami seja - mnie to nie dziwi skoro drzesz nim półtorej paki !!!
...spokojnej i miłej drogi powrotnej zyczy CHEROKEE

mirwena pisze...

Środek nocy, a ja zamiast zamknąć swe zmęczone oczęta by mieć z nich jako taki pożytek dzisiejszego już dnia z zapartym tchem czytam Wasze relacje. Niesamowita sprawa!!! Czuję się jakbym czytała kolejną książkę wielkich podróżników tylko w bardziej lokalnym wydaniu :D Powodzenia dziewczyny!!! Wierne grono Waszych 'czytaczy' wciąż się powiększa. Piter jak zaraza szerzy dobrą nowinę ;)