poniedziałek, 15 września 2008

Bułgaria - piszemy z Varny

Przeartystyczny wystrój naszej sypialni w Curtea de Arges utwierdził nas tylko w przekonaniu o naszej księżniczkowatości:)

Migawki z niedzielnego targu

Jedna z trzech cerkwi, które udało nas się zobaczyć w Curtea de Arges

Najstarsza, Bazylica Dominescea pochądząca z początków XIII wieku




Nietypowo rumuński obiad spożywany w knajpie zbudowanej w 1968 roku, w której od tej pory pewnie nic się nie zmieniło (poza oknami... i chyba frytek wtedy nie dawali)

Nie ma to jak zamówić herbatę w Rumunii. Dostałam poziomkową i to w szklance do grzańca:/

Na pociechę automaty - przegrałyśmy z kretesem.

I już Bułgaria - najdroższy w naszej karierze tułaczej most na granicy pomiędzy Rumunią a Bułgarią

Brak komentarzy: