Przeartystyczny wystrój naszej sypialni w Curtea de Arges utwierdził nas tylko w przekonaniu o naszej księżniczkowatości:)
Migawki z niedzielnego targu
Jedna z trzech cerkwi, które udało nas się zobaczyć w Curtea de Arges
Najstarsza, Bazylica Dominescea pochądząca z początków XIII wieku
Nietypowo rumuński obiad spożywany w knajpie zbudowanej w 1968 roku, w której od tej pory pewnie nic się nie zmieniło (poza oknami... i chyba frytek wtedy nie dawali)
Nie ma to jak zamówić herbatę w Rumunii. Dostałam poziomkową i to w szklance do grzańca:/
Na pociechę automaty - przegrałyśmy z kretesem.
I już Bułgaria - najdroższy w naszej karierze tułaczej most na granicy pomiędzy Rumunią a Bułgarią
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz