czwartek, 7 sierpnia 2008

Planowanie, planowanie

Ustalanie trasy - dzień drugi. Wczoraj w zasadzie pojawił się zarys, dziś został porządnie zmodyfikowany. Google Earth i map24 zaczynają doprowadzać mnie do szału, nie mogę już patrzeć na mapy, na te kreski, numerki, wijące się jak węże drogi i dróżki, zagubione gdzieś pośród drzew. Póki co mamy plan na pierwszy dzień, pierwszy nocleg - Tokaj. Czeka nas nie lada wyzwanie, każdy dzień przybliża nas do celu, ale jednocześnie przypomina, że jeszcze tyle spraw do załatwienia. Miałyśmy nie planować, ale jednak się nie da. Zbyt duże ryzyko, zbyt dużo niebezpieczeństw może na nas czyhać po drodze, by pozwolić sobie na pełne szaleństwo. Więc póki co kartka, długopis w dłoni i oczy wpatrzone w monitor, usiłując stwierdzić, czy na drodze, którą planujemy jechać jest asfalt...
Karpaty straszliwie ciągną, zapraszają, ale chyba jednak ze względów zdroworozsądkowych trzeba je będzie ominąć szerokim łukiem. Sej może nie dać rady wjechać, a co gorzej zjechać. Wyzwanie czeka, przygoda też.
Już niedługo.

Brak komentarzy: